niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Nie ma to jak własnoręcznie zrobiona kartka świąteczna!


środa, 17 października 2012

Katement i inne takie takie... na Ka...

Mama coś-tam-robi w kuchni, Łukasz bawi się obok w salonie.
- Łukasz, pamiętasz, obiecałeś wczoraj Tacie, że posprzątasz w swoim pokoju, jak wrócisz z przedszkola.
Syn coś tam mruknął, że niby przyjął do wiadomości, jednakże nie kwapiąc się zbytnio do wypełnienia obowiązku... Po chwili Mama widzi, że samochód Taty właśnie wjechał na podjazd...
- Łukasz, Tata wrócił, a ty nie posprzątałeś!
- No kurwa, myślałem, że wróci w nocy.
Mamę zatkało i tak osłupiała przez chwilę zastanawia się czy się przesłyszała, czy z ust pięciolatka padło właśnie to słowo na Ka..., pyta więc:
- Co powiedziałeś?
- No kurwa, myślałem, że wróci w nocy.- "Więc jednak, nie przesłyszałam się" - myśli Mama i pyta:
- Łukasz, a co to znaczy kurwa?
- To takie kurka wodna - "Zatem wie, tylko skąd?"- myśli Mama i dalej bada teren.
- A gdzie usłyszałeś to słowo?
- Nie pamiętam, nie wiem gdzie - pada wymijająca odpowiedź.
- Oj przypomnij sobie. Ktoś ci je powiedział? Gdzie je usłyszałeś? - mama naciska.
- Nie wiem, może w jakiejś piosence, może w wiadomościach - odpowiada Łukasz.
- Na pewno nie w wiadomościach, bo to jest brzydki wyraz, przekleństwo - poucza Mama.
- A co to jest przekleństwo?
- To taki brzydki wyraz, który dorośli mówią, gdy są bardzo zdenerwowani lub źli. Dzieciom nie wolno go używać, lepiej mówić: kurka wodna, kurka kwaśnirka...
- Katement*?- dorzuca swój grosik Łukasz.
- Tak, katement też może być.

* katemnent - to takie słowo, które się mówi, jak się jest złym na coś - wyjaśnił kiedyś Łukasz zaintrygowanym rodzicom, którzy przez chwilę starali się rozszyfrować, co kryje się za tym magicznym słowem. Ka-tement, ka-tement???... gad dement?... czyli jak się okazało: God damn it! ulubione "powiedzonko" Taty...

wtorek, 4 września 2012

Historie z łóżka wzięte

  Łukasz kończy swego ulubionego drinka wieczorową porą (to jest piwniczankę z sokiem malinowym) i nagle odzywa się do Mamy:
- Mamo, powiedzieć ci coś? - No - odpowiada ona.
- Ja lubię  w nocy leżeć w łóżku, bo wtedy mam spokój. SPO-KÓJ!- i mina, i ton podkreślają wagę tego stwierdzenia. Mama zszokowana wypowiedzią syna odpowiada ironicznie:
- Wiesz  Łukasz, to możesz już iść do łóżka...
Po chwili. Syn ubiera piżamę i kontynuuje swoje wywody.
- I jeszcze lubię leżeć w łóżku, bo tu jest miękko, normalnie kraina miękkości...
Mama nie wytrzymuje już tej dawki "mądrości" i zaczyna się śmiać, mrucząc pod nosem: "Oj Łukasz Łukasz, jak ty czasem coś powiesz..." Co on pointuje:
- Co, wydziwiam?

niedziela, 27 maja 2012

Szalony punkt

Łukasz rysuje laurkę z okazji Dnia Matki i nagle odzywa się tymi słowy: - Mamo, ja jestem szalonym punktem. - Szalonym punktem? - mama próbuje szybko skojarzyć o co chodzi. - Tak, szalonym punktem na tobie i cię bardzo lubię. Olśnienie! - Chciałeś powiedzieć, że szalejesz na moim punkcie?! - mama odkrywa sens tej słownej kombinacji.

niedziela, 18 marca 2012

Sportowe kombinacje

- Wiesz mamo - rzekł z powagą Łukasz - ja nigdy nie grałem w tenisa, ale jestem dobry w takiego zabawnego tenisa, który nazywa się piłka nożna!