środa, 17 października 2012

Katement i inne takie takie... na Ka...

Mama coś-tam-robi w kuchni, Łukasz bawi się obok w salonie.
- Łukasz, pamiętasz, obiecałeś wczoraj Tacie, że posprzątasz w swoim pokoju, jak wrócisz z przedszkola.
Syn coś tam mruknął, że niby przyjął do wiadomości, jednakże nie kwapiąc się zbytnio do wypełnienia obowiązku... Po chwili Mama widzi, że samochód Taty właśnie wjechał na podjazd...
- Łukasz, Tata wrócił, a ty nie posprzątałeś!
- No kurwa, myślałem, że wróci w nocy.
Mamę zatkało i tak osłupiała przez chwilę zastanawia się czy się przesłyszała, czy z ust pięciolatka padło właśnie to słowo na Ka..., pyta więc:
- Co powiedziałeś?
- No kurwa, myślałem, że wróci w nocy.- "Więc jednak, nie przesłyszałam się" - myśli Mama i pyta:
- Łukasz, a co to znaczy kurwa?
- To takie kurka wodna - "Zatem wie, tylko skąd?"- myśli Mama i dalej bada teren.
- A gdzie usłyszałeś to słowo?
- Nie pamiętam, nie wiem gdzie - pada wymijająca odpowiedź.
- Oj przypomnij sobie. Ktoś ci je powiedział? Gdzie je usłyszałeś? - mama naciska.
- Nie wiem, może w jakiejś piosence, może w wiadomościach - odpowiada Łukasz.
- Na pewno nie w wiadomościach, bo to jest brzydki wyraz, przekleństwo - poucza Mama.
- A co to jest przekleństwo?
- To taki brzydki wyraz, który dorośli mówią, gdy są bardzo zdenerwowani lub źli. Dzieciom nie wolno go używać, lepiej mówić: kurka wodna, kurka kwaśnirka...
- Katement*?- dorzuca swój grosik Łukasz.
- Tak, katement też może być.

* katemnent - to takie słowo, które się mówi, jak się jest złym na coś - wyjaśnił kiedyś Łukasz zaintrygowanym rodzicom, którzy przez chwilę starali się rozszyfrować, co kryje się za tym magicznym słowem. Ka-tement, ka-tement???... gad dement?... czyli jak się okazało: God damn it! ulubione "powiedzonko" Taty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz